Wielki chirurg wrocławski, Jan Mikulicz-Radecki
- Szczegóły
- Kategoria: Wrocławianie
- Utworzono: niedziela, 10, luty 2013 12:37
- Arleta
Urodził się 16 maja 1850 r. w Czerniowcach. Jego ojciec, polski szlachcic, był architektem. Miał pięcioro rodzeństwa, jeden z braci został generałem w austriackiej armii. Matka Jana (z pochodzenia Austriaczka) umarła, gdy miał 17 lat, w związku z czym trafił na wychowanie do stryja lekarza. Chociaż ojciec wymarzył sobie dla niego studia na Wydziale Orientalistyki, w 1869 r. Mikulicz rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Wiedeńskiego. Ojciec przestał go finansować, więc Mikulicz udzielał lekcji gry na fortepianie. Utrzymywał kontakty m.in. z Brahmsem, ale dzięki lekcjom poznał także swoją żonę, Henriettę Pacher.
Po studiach znalazł pracę w Klinice Chirurgicznej w Wiedniu. Wykorzystywano w niej najnowsze metody przeprowadzania operacji, zagraniczni goście prowadzili szkolenia i wykłady. Mikulicz badał i obserwował chorych, wykonywał badania mikroskopowe i opiekował się instrumentami. W czasie jednej z operacji otrzymał do zbadania kawałek tkanki tzw. twardzieli (zapalenie górnych dróg oddechowych). Wówczas wykazał, że nie jest to nowotwór, a choroba zakaźna. Od tej pory duże komórki charakterystyczne dla tej choroby noszą nazwę "komórek Mikulicza".
W 1880 r. Mikulicz zrobił habilitację i wziął ślub ze wspomnianą Henriettą Pacher. Mieli sześcioro dzieci, wszystkie wychowane w duchu niemieckim ze względu na antypolskość Henrietty. W związku z tym, że w wiedeńskiej klinice osoby w związkach małżeńskich nie były pożądanymi pracownikami, Mikulicz znalazł pracę w Klinice Chirurgicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zdobycie stanowiska nie było jednak łatwe - zarzucano mu, że nie zna języka polskiego. W odpowiedzi na te zarzuty wyjechał do siostry, do Mysłowic, a po jakimś czasie namiestnik Galicji uznał jego znajomość języka za wystarczającą. Mikulicz przysłużył się krakowskiemu szpitalowi: dzięki niemu poszerzono ofertę zabiegów o brzuszne, ginekologiczne i laryngologiczne. W 1887 r. przeniósł się do Królewca, gdzie objął stanowisko kierownika Kliniki Chirurgicznej tamtejszego uniwersytetu. Praca w Królewcu zapewniła mu spory majątek. Według jednej z anegdot na pytanie pacjenta, czy jego operacja nie mogłaby mniej kosztować, Mikulicz odpowiedział, że owszem, jeśli będzie operował tępymi narzędziami.
W październiku 1890 r. z kolei Mikulicz objął Klinikę Chirurgii we Wrocławiu. Mieściła się ona w Szpitalu Wszystkich Świętych (przy pl. Jana Pawła II), który dysponował 60 łóżkami i jedną salą operacyjną (z asfaltową podłogą). Rok później Klinikę przeniesiono na ul. Chałubińskiego (wówczas był to koniec miasta, ostatni przystanek miał tam tramwaj konny). W 1897 r. Mikulicz otworzył tam najnowocześniejszą i największą w ówczesnej Europie salę operacyjną. W 1899 r., wykorzystując swoją popularność, stworzył prywatną klinikę przy ul. Skłodowskiej-Curie 83/85 z 30 łóżkami i… najwyższymi w mieście opłatami.
Mieszkał w willi w Pełcznicy. Pracę rozpoczynał ok. godziny 10, wysłuchiwał „raportu” o tym, co działo się w Klinice, a następnie do 12 prowadził zajęcia ze studentami. Do godziny 17-18 był czas na operacje, a wieczorem - na przyjęcia prywatnych pacjentów. Mikulicz prawie zawsze się spóźniał na te wizyty. Tylko na Rady Wydziału i na pociąg przyjeżdżał punktualnie, choć w ostatniej chwili (stąd wrocławska policja wystawiła mu wiele mandatów).
Zmarł 14 czerwca 1905 r. w swoim domu przy Auenstrasse 8 z powodu raka żołądka - czyli choroby, w leczeniu której był prekursorem (wykonał 183 udane resekcje żołądka z powodu nowotworu). Pochowano go - zgodnie z życzeniem - w Świebodzicach (Freiburg in Schlesien).
W tekście wykorzystano zdjęcia z książki K. Wroneckiego "Jan Mikulicz-Radecki - wielki chirurg wrocławski"