Ludwik Hirszfeld
- Szczegóły
- Kategoria: Wrocławianie
- Utworzono: środa, 16, styczeń 2013 13:37
- Arleta
Kolejna osoba, której sylwetkę przedstawiamy, nie urodziła się we Wrocławiu. Jednak ze względu na zasługi dla rozwoju miasta warto czegoś się o niej dowiedzieć. I dla odmiany, nie będzie to architekt miejski ;)
Ludwik Hirszfeld urodził się 5 sierpnia 1884 r. w Warszawie. Jego przodkowie mieli żydowskie pochodzenie. Ciekawostką może być fakt, że większość rodzeństwa ojca Ludwika Hirszfelda przyjęło chrzest rzymskokatolicki. Przy swoim wyznaniu pozostał tylko Stanisław Hirszfeld (ojciec Ludwika), być może ze względu na kontynuowanie rodzinnej tradycji zawodowej - był bankierem. Po ślubie z Jenny Ginsberg, Stanisław wyjechał do Łodzi, gdzie podjął pracę w jednym z zakładów teścia. Dlatego dzieci Stanisława wychowywały się w Łodzi, choć na świat przychodziły w Warszawie.
Rodzice wychowywali Hirszfelda w duchu patriotyzmu, stąd jako mały chłopiec uczestniczył w kółkach i kursach szkoleniowych, potajemnie poznając m.in. historię Polski. Już w wieku lat 16, w trakcie nauki w łódzkim gimnazjum, zetknął się z ruchem socjalistycznym. Szybko jednak stracił zainteresowanie nim, gdyż w 1902 r., po zakończeniu nauki w gimnazjum, wyjechał do Würzburga. Został studentem na Wydziale Medycznym tamtejszego uniwersytetu. W 1904 r. zmienił uczelnię na uniwersytet berliński, ale jednocześnie porzucił medycynę na rzecz filozofii. Po roku powrócił do pierwotnego kierunku nauki, zapisując się nawet na dodatkowe zajęcia. Postanowił także poświęcić się pracy naukowej. Tematy pracy doktorskiej, jakie zaproponował mu jeden z profesorów, uznał jednak za zbyt banalne, więc stanowczo odmówił podjęcia się ich. Po tym wydarzeniu został wezwany przez dyrektora zakładu, prof. Rubnera. Rubnerowi bardzo podobała się postawa Hirszfelda, stwierdził nawet, że tematy prac doktorskich rzeczywiście stoją na niskim poziomie, ponieważ dostosowuje się je do możliwości lekarzy wojskowych, chcących szybko uzyskać kolejny stopień naukowy. Zapoznał go więc z jednym z przodujących niemieckich bakteriologów, Friedemannem, u którego ostatecznie doktoryzował się Hirszfeld. Tytuł doktora medycyny i chirurgii uzyskał w wieku 23 lat, w 1907 r. (praca pt. „Badania nad aglutynacją krwi i ich podstawy fizykalne”).
Na początku swojej kariery naukowej Hirszfeld był już żonaty. To dzięki żonie Hannie, która udzielała lekcji języka francuskiego, miał środki na zakup zwierząt doświadczalnych i ogólnie - na przeżycie. Sama Hanna również studiowała medycynę na berlińskim Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma. Ślub wzięli w przerwie między wykładami w urzędzie stanu cywilnego. Ceremonia kościelna odbyła się 14 lat później w Warszawie (nie wiadomo, kiedy przyjęli chrzest).
Od razu po zrobieniu doktoratu Hirszfeld (dzięki pomocy swoich promotorów) otrzymał posadę w nowo utworzonym Zakładzie Badania Raka Uniwersytetu w Heidelbergu. Początkowo zajmował się badaniem ameb, co zresztą wydawało mu się zajęciem raczej błahym, a przede wszystkim niezwiązanym z właściwymi badaniami nad nowotworami. Pod koniec 1908 r. przeniósł się z Oddziału Parazytologii na Oddział Serologii, co zaważyło na jego dalszej pracy naukowej. Do jednych z jego najważniejszych odkryć należało stwierdzenie istnienia ras serologicznych, najpierw u psów, a później u… profesorów z Heidelbergu i ich rodzin :) Mimo możliwości uzyskania stanowiska kierowniczego, w 1911 r. Hirszfeld wyjechał z żoną do Zurychu, gdzie zyskał asystenturę w Instytucie Higieny i możliwość zrobienia habilitacji. Prowadził tam m.in. badania dotyczące wola endemicznego. Doświadczenie to wykorzystał później we Wrocławiu, kiedy odnotowano endemię tej choroby na terenie Dolnego Śląska (lata 1947-1952). Ponadto w Zurychu badał zagadnienia krzepliwości krwi, tworzenia anafilatoksyn (praca habilitacyjna), krzepliwości i odczyn Wassermanna. W 1914 r. otrzymał tytuł docenta, miał wtedy 29 lat. Jego wykład, co rzadko się zdarzało, został opublikowany w ważnym czasopiśmie medycznym. Po raz pierwszy także poprowadził zajęcia ze studentami (o chorobach zakaźnych i serologii).
Po wybuchu I wojny światowej wyjechał do Serbii, aby leczyć chorych na dur plamisty (wybuchła tam epidemia), natomiast jego żona pozostała w Zurychu. Prowadził kursy z bakteriologii dla serbskich lekarzy oraz zorganizował pracownię bakteriologiczną: rurki do leków wykorzystał jako probówki, blaszane skrzynki do nafty jako aparaty sterylizacyjne, z blachy zrobił termostat, a z tektury - statyw do niego. Dzięki odkryciu przez Hirszfelda, że dur roznoszony jest przez wszy, udało się ograniczyć rozmiary epidemii. Wkrótce do Serbii przyjechała też Hanna Hirszfeldowa. Po jakimś czasie małżeństwo przeniosło się do szpitala zakaźnego w Salonikach, gdzie Hirszfeld miał kierować centralną pracownią bakteriologiczną armii serbskiej. Odkrył tam nieznany wcześniej gatunek pałeczek rzekomo durowych, dominujący na Bałkanach (Salmonella hirszfeldii). Badał także malarię, która zaatakowała w 1916 r. Sam także na nią zachorował, jednak na jego polecenie żona zrobiła mu zastrzyk z chininy. Dawka okazała się zbyt duża, więc lekarze musieli go ratować, a sama malaria męczyła go jeszcze przez kolejne pół roku. Na froncie macedońskim Hirszfeldowie dokonali kolejnego odkrycia - jak wśród ludzi różnych ras rozkładają się poszczególne grupy krwi.
W 1919 r. Hirszfeldowie wrócili do Warszawy. Ludwik Rajchman, kuzyn Ludwika Hirszfelda, zaproponował mu objęcie Zakładu Badania Surowic. W 1926 r. z kolei Hirszfeld został dyrektorem Oddziału Bakteriologii i Medycyny Doświadczalnej w Państwowym Zakładzie Higieny, kierownikiem Oddziału Surowic i zastępcą dyrektora PZH ds. naukowych. Pracował także w Komisji Standaryzacji Surowic i Szczepionek utworzonej przez jeden z komitetów Ligi Narodów w Kopenhadze. Warszawski PZH pod jego rządami stał się jedną z najbardziej znanych placówek tego rodzaju w Europie. Z jego inicjatywy powstało czasopismo „Medycyna Doświadczalna i Społeczna”, założył Polskie Towarzystwo Bakteriologiczne. Poza pracą naukową organizował ośrodki krwiodawstwa, przeprowadzał ekspertyzy sądowe. Brał udział w międzynarodowych konferencjach naukowych. Od 1926 r. prowadził zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim, który w 1931 r. nadał mu tytuł profesora.
Po rozpoczęciu wojny w 1939 r. organizował transfuzje krwi, wojskową pracownię bakteriologiczną; pomagała mu także żona. Po ogłoszeniu rozkazu o opuszczeniu Zakładu Higieny przez wszystkich niearyjskich pracowników, Hirszfeld zajął się pracą naukową. Wraz z rodziną próbował w 1940 r. wyjechać do Nowego Jorku, gdzie przyjaciel znalazł mu pracę. Jednak 26 lutego 1941 r. policja odstawiła Hirszfeldów do getta, z ich domu wywieziono cenne przedmioty, a następnie przeprowadzono dezynfekcję (Żydów uznawano za nosicieli zarazków). Prof. Hirszfeld pomagał w walce z chorobami w getcie, stojąc na czele Rady Zdrowia Judenrat. Ponadto prowadził kursy sanitarne, na których nieoficjalnie realizował z słuchaczami program studiów medycznych. Zresztą egzaminy zdawane przed komisją w getcie były później uznawane przez komisje uczelni lekarskich. Z pomocą przyjaciela pod koniec 1942 r. Hirszfeldowie uciekli z getta. W tym czasie jednak ich córka Maria zachorowała na zapalenie płuc i wkrótce po ucieczce zmarła. Przez kolejne 2 lata często zmieniali miejsce zamieszkania, aż do 1944 r., kiedy to w Lublinie powstał Uniwersytet im. Marii Curie-Skłodowskiej, a Hirszfelda mianowano jego prorektorem.
1 lipca 1945 r. prof. Hirszfeld został wydelegowany do Wrocławia z misją zorganizowania Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Wrocławskiego, którego został dziekanem. Wygłosił pierwszy wykład na tym Wydziale - 6 września 1945 r., poruszył w nim zagadnienia z zakresu bakteriologii. W sali wykładowej brakowało szyb, a słuchaczami byli członkowie Straży Akademickiej, nie studenci. Ponadto od razu po przyjeździe do Wrocławia Hirszfeld objął kierownictwo nad Zakładem Mikrobiologii Lekarskiej. Wdrożył program badawczy związany z konfliktem serologicznym między matką a płodem. W 1946 r. wraz z pracownikami I Kliniki Chirurgicznej UWr założył Stację Przetaczania Krwi na potrzeby miasta i okolic. Prowadził także badania dotyczące patologii ciąży, dochodzenia ojcostwa, nowotworów, immunologii. W 1950 r. został nominowany na kandydata do Nagrody Nobla z dziedziny fizjologii i medycyny. Ostatecznie Nagrody nie otrzymał - nie wiadomo dlaczego, ponieważ dyskusje komitetu nominacyjnego są tajne. Mimo to Hirszfeld był doceniany na zagranicznych uczelniach: w 1950 r. uzyskał tytuł doktora honoris causa na Uniwersytecie im. Karola w Pradze, a w 1951 r. na Uniwersytecie w Zurychu. Rząd polski przyznał mu nagrodę I stopnia w 1951 r., a także odznaczenie - Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Poza działalnością naukową, angażował się także na rzecz pokoju. Wziął udział w Światowym Kongresie Intelektualistów w Obronie Pokoju, który zorganizowano we Wrocławiu w sierpniu 1948 r.
W 1953 r. Hirszfeld ciężko zachorował i poddał się operacji w Krakowie. Po zabiegu wrócił do pracy. Kilka tygodni przed śmiercią podpisał umowę z wydawnictwem na pracę o grupach krwi. Umarł na zawał serca w swoim mieszkaniu przy ul. Wittiga. Pogrzeb poprzedził wiec żałobny przed Zakładem Mikrobiologii, w czasie którego obecnym oznajmiono, że uchwałą Prezydium Polskiej Akademii Nauk Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej otrzymał imię L. Hirszfelda. Profesora pochowano na cmentarzu św. Wawrzyńca.