logotype
image1 image2 image3 image4 image5 image6 image7 image8 image9 image10 image11 image12 image13

(Nie)typowe rozrywki mieszczan

Od dawien dawna atrakcją (sic!) dla mieszczan było wymierzanie kary pod pręgierzem. Wrocławski pręgierz ustawiono w Rynku w 1492 r. z przeznaczeniem na karanie złodziei i oszustów, których przewinienia nie kwalifikowały się do kary śmierci, obcięcia ręki, uszu czy nosa. Wrocławianie byli jednak dość wybredni i oglądali tylko ścinanie lepiej urodzonych przestępców. Tych bardziej pospolitych prowadzono za mury miasta, głównie za Bramę Mikołajską, i tam ścinano mieczem lub toporem. Kobiety uznane za czarownice palono na stosie, a dzieciobójczynie zrzucano do Odry z mostu prowadzącego na Kępę Mieszczańską (obecnie Most Sikorskiego). Wyjątkowo, np. gdy z powodu suszy poziom wody był zbyt niski, skazane ścinano.

W 1575 r. na Rybim Targu ustawiono klatkę, w której zamykano osoby zakłócające porządek i ciszę nocną. W kolejnym roku umieszczono w niej grupę czeladników: grali w karty podczas mszy i posprzeczali się głośno o wygraną sumę. Sto lat później w klatce zamknięto kobietę, która spacerowała po mieście w męskim ubraniu, a na kratach zawieszono części tego ubrania. Od tej pory klatkę nazywano „klatką dla wariatów”.

 

Zdjęcie pochodzi z książki Teresy Kulak "Wrocław. Przewodnik historyczny", Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1997, s. 140.

2024  Spacerem Po Wrocławiu